12. Werwolf (?) w mediach





Serial „Stawka większa niż życie” 1968-1969






Film ukazuje Niemców - jako ludzi kulturalnych, dobrze ubranych, porządnych i miłych - bo raczących się winem, cygarem...
Polacy t łachmaniarze, zaniedbani, niecywilizowani, żyjący w prymitywnych warunkach.

Odcinek 8 – „Wielka wsypa” -

Występuje agent o nazwisku Zając i pseudo: „Wolf” (wilk - aluzja do werwolfu), co niezmiernie śmieszy gestapowca Brunnera (porównanie: zając, a wilk; Polak, a Werwolf)





Odcinek 18 – „Poszukiwany Gruppenführer Wolf”



Fot. 22: Kadr z filmu: od lewej Wernitz, Lubow, Ohlers, pośrodku DOWÓDCA  Fahrenwirst





W.O.L.F. – to grupa czterech wysokich oficerów niemieckich ukrywających się pod fikcyjną postacią wymyślonego Wolf’a.... Celem tej mistyfikacji było zmylenie Polaków co do prawdziwych decydentów odpowiedzialnych za mordy na jeńcach wojennych.



Ciekawe jest nazwisko „ostatniego w kolejce” oficera, które brzmi:


Fahrenwirst, co gogle tłumacz przekłada jako: Czy Kontynuuj


Przesłanie dla szefa Gehlena, czy ogólnie – dla rodaków w heimat?



Fot. 23: WOLF w komplecie i po kolei od lewej
                                            Wernitz - Zakrzeński,

                                            Ohlers - Kęstowicz,

                                            Lubow – Dariusz,

                                            Fahrenwirst - Żórawski


(DOWÓDCA oznaczony czapką)










Serial „Życie na gorąco” 1978



Film o pracy funkcjonariusza SB – „redaktora” Maja.


Główny wątek kręci się wokół dr Hermana Gebhardt’a i jego „Organizacji W

Ta filmowa organizacja ma wiele koneksji na całym świecie, jest wpływowa, zmierza do wywoływania konfliktów międzynarodowych, sabotażu, próbuje zdobyć broń masowej zagłady i trudni się przemytem narkotyków.








Fot. 24, 25 : Leszek Herdegen




Wygląda na połączenie Organizacji Gehlena” i Werwolf-u w jedno (Organizacja „W”) oraz łączy twórców tych organizacji - filmowy


dr Gebhardt to gen. Gehlen


[względnie Gerhard Wessel, który od roku 1956 zastąpił Gehlena w BND]

Aktor odgrywający rolę dr Gebrardt'a – Leszek Herdegen – jest nawet fizycznie podobny do DOWÓDCY Gehlena.

W czwartym odcinku (Malavita) pada zdanie: >>Organizacja "W". "W" jak wolf<<

Interesując jest również słowo >>obsesja<<...
 

W odcinku siódmym ("Wiedeń") odnośnie Organizacji "W" pada wyrażenie "W5" - w sensie filii organizacji.

Moim zdaniem nawiązanie do WI i WII.



W ostatnim odcinku serialu Maj spotyka się z Gebhardtem, ale konfrontacja kończy się patem.




Organizacja W nie zostaje rozbita i nadal działa.




Zupełnie jak w życiu...









Fot. 26: Wysokie czoło, wąskie usta, brwi … czy to przypadek?









Wiele działań Werwolfu przypomina zaznaczanie swojego terytorium tak jak to robią zwierzęta. 

Zwierzęta obsikuja swoje terytorium, a Werwolf wysyła w eter poprzez prasę, radio i telewizję różne sygnały, że Polska jest ich własnością.




"Aleja Gestapo" - "błąd" MEN


Lista Zaborcza
2010-09-17 : Maciej Synak
"Perskie Oko" na 17 września

MEN zmieniło adres - teraz mieści się przy gestapostreet


Rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej Grzegorz Żurawski poinformował, że na oficjalnej stronie internetowej resortu zmieniono już błąd w warszawskim adresie MEN.





W anglojęzycznej wersji strony zamiast "al. J. Ch. Szucha" widniała: "Aleja Gestapo".




- Korzystamy ze sprawdzonego bezpłatnego narzędzia - które jest używane także przez inne ministerstwa - gdyż zatrudnienie firm do tłumaczeń kosztowałoby, co najmniej, kilkaset tysięcy złotych - argumentował rzecznik MEN.



Wiadomość o takiej pomyłce w adresie siedziby polskiego resortu edukacji podało Radio ZET, zaalarmowane przez swoich słuchaczy.

Jak wyjaśniło, błąd w adresie jest konsekwencją użycia przez MEN, w ramach tworzenia obcojęzycznej wersji swojej strony internetowej, aplikacji automatycznego tłumacza ze strony Google'a.

- Ministerstwo nie ma pieniędzy na normalnych tłumaczy i sięgnęło po automatycznego, darmowego ze strony Google'a - poinformowało Radio ZET.

Poproszony przez radio o komentarz resortu Żurawski tłumaczył: "nie zauważyliśmy tego".

Po południu Żurawski potwierdził, że do pomyłki doszło "w wyniku zastosowania aplikacji automatycznego tłumaczenia".

- Już zareagowaliśmy. Błąd został poprawiony - powiedział rzecznik MEN.

- Możemy wyrazić ubolewanie, że doszło do takiej sytuacji. Usunęliśmy już to niezręczne sformułowanie ze strony - mówił Żurawski.

Strona internetowa Ministerstwa Edukacji Narodowej ma pięć obcojęzycznych wersji językowych: angielską, francuską, hiszpańską, niemiecką i rosyjską.

Siedziba MEN mieści się w Warszawie w gmachu przy al. J. Ch. Szucha 25. W tym samym miejscu w latach okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej znajdowało się więzienie śledcze gestapo.

Budynek w al. Szucha został wybudowany w latach 1925-1930, według projektu profesora Zdzisława Mączeńskiego, dla ówczesnego Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.


Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/aleja-gestapo-blad-men-winny-brak-pieniedzy,1,3690303,wiadomosc.html






Fot. 27:  Zrzut ekranu - gogle tłumacz. Czy ktoś widzi tu słowo "Gestapo"?


Nie tylko SS, ale i media mają Polaków za idiotów.
Cała siła bierze się z kontroli nad mediami. Kto ma media w swoim ręku - wszystkie media - temu nikt publicznie nie zaprzeczy, nikt nie zdemaskuje kłamstw, bo nie będzie miał gdzie... 
Kto ma media - ten rządzi ludzkimi duszami.










W podobne akcje doskonale wpisuje się przedsięwzięcie "Ministerstwa Kultury"...



http://wolnapolska.pl/index.php/Antykultura/2011022413398/qzimo-wypierjq-haso-ministerstwa-kultury/menu-id-232.html


"Zimo, wypier...j" - głosi hasło z billboardu, który pojawił się w pięciu największych miastach Polski. To dzieło sztuki, na które pieniądze wyłożyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - ustaliły Wiadomości TVP1.

Billboard jest częścią projektu noszącego nazwę "Haft miejski". Napisy na murach, fotografowane przez autorkę stały się treścią haftów. Jeden z tych napisów to właśnie "Zimo, wypier...j".

Resort kultury dofinansował ten projekt.

Niedawno ujawniono sprawę skandalicznego komiksu, który miał promować Fryderyka Chopina w niemieckich szkołach. Komiks zawiera bardzo dużo wulgaryzmów, a powstał za pieniądze ambasady w Berlinie oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kosztował 30 tys. euro. W komiksie pojawiły się sformułowania "J...ny cweloholokaust", "Na ch... on tam stoi?", "Gdzie jest ta ci...?".



Czyli degeneracji polskości w Polakach ciąg dalszy...

 








Zobacz

http://maciejsynak.blogspot.com/p/germanofilia.html

 








1 komentarz: